Mansory Ferrari Purosangue – tak, Mansory po raz kolejny nie bierze jeńców. Robią swoje, nie pytając o zgodę. Tym razem wzięli na warsztat Ferrari Purosangue – samochód, który już sam w sobie wywołuje skrajne emocje. Dla jednych to niesmaczny wybryk, dla innych obiekt pożądania. A teraz Mansory dodało do tego swoją charakterystyczną przesadę.
Mansory Ferrari Purosangue: Karbon na wszystko, co się da
Nazwa? Pugnator – po łacinie oznacza „zawodnika”. I faktycznie, Purosangue od Mansory walczy o uwagę na każdym kroku. Karbon pokrywa dosłownie wszystko: maskę, wloty powietrza, nadkola, wentylacje, spojler… Nawet jeśli myślisz, że to już za dużo, Mansory odpowie: „Więcej karbonu!”. Nie ma miejsca na dyskrecję.
Felgi i moc: Więcej znaczy lepiej?
Na koła założono ogromne 22-calowe felgi z przodu i 23-calowe z tyłu, a to wszystko obute w wysokowydajne opony Bridgestone. A pod maską? Zamiast seryjnych 715 KM i 716 Nm, dostajemy 745 KM i 730 Nm. Jasne, te 30 koni więcej to może nie jakaś przepaść, ale przecież nie chodzi o to, żeby być skromnym. Mansory lubi, gdy rzeczy robią wrażenie, nawet jeśli te dodatkowe konie ledwo zauważysz na drodze. No i oczywiście nowy układ wydechowy – ryk, który wywołuje, przypomina bardziej stadion niż cokolwiek subtelnego.
Mansory Ferrari Purosangue – Wnętrze: Logomania i luksus
Wnętrze? Pełne Mansory. Skórzana kierownica z wbudowanym wskaźnikiem zmiany biegów, dywaniki, pedały, pasy bezpieczeństwa – wszystko opatrzone logo Mansory, bo przecież musisz wiedzieć, kto tu rządzi. A karbon? Oczywiście, więcej karbonu. Bo wiesz, nigdy nie jest go za dużo. Personalizacja? Dodaj, co tylko chcesz, bo Mansory zawsze znajdzie miejsce na kolejny detal.
Mansory Ferrari Purosangue: Czy to już przesada?
No właśnie, czy Mansory Ferrari Purosangue to jeszcze finezja, czy już krok za daleko? Jasne, samochód wygląda spektakularnie, ale czy naprawdę potrzebujesz tego całego karbonu i dodatkowych koni? Dla fanów subtelnych linii i elegancji – to może być trochę za dużo. Dla tych, którzy kochają szaleństwo i chcą być zauważeni na każdej drodze – Mansory trafiło w punkt.
Ale serio, może czasem mniej znaczy więcej?