To niezbyt piękne auto podobno zostało sprzedane za 117 milionów dolarów. Poznajcie Lamborghini Egoista – jedyny taki model, który miał nigdy nie opuścić muzeum w Sant’Agata Bolognese. A jednak, po latach spędzonych jako eksponat, ten wyjątkowy koncept znalazł nowego właściciela. Podobno to szwajcarski kolekcjoner, być może sam Albert Spiess.
Egoista to wyjątkowy, wręcz „samolubny” projekt. Jak wskazuje jego nazwa, auto ma tylko jedno miejsce, umieszczone w kokpicie przypominającym wnętrze myśliwca. Wejście i wyjście? Przez dużą szklaną osłonę, jak w wojskowych odrzutowcach. Karoseria? Pokryta powłoką przeciw radarom, zupełnie jak wojskowe maszyny. Pod maską znajdziemy 5,2-litrowe V10 o mocy około 600 KM, znane z Lamborghini Gallardo.
Czemu Lamborghini zdecydowało się sprzedać auto, które miało na stałe pozostawać w muzeum jako ikona 50-lecia marki? Być może chodziło o przetestowanie, jak daleko sięgnie portfel najbogatszych. Albo, jak plotkują niektórzy, Egoista zaczynało już szpecić kolekcję – jego futurystyczny design nigdy nie wpłynął na kolejne modele marki, na szczęście.








