1990s Made in italy Motorsport Prototypy Tuning

Fiat Punto Grama 2-miejski samochód z duszą rajdówki

Fiat Punto Grama 2 z profilu

Włosi to dziwny naród. To oni stworzyli Ferrari F40, Lancię Stratos i Ducati Panigale, ale też Fiata Multiplę. Są jak kucharz, który potrafi zrobić zarówno wykwintne ravioli, jak i spalić wodę na herbatę. Jednak czasami ich szaleństwo idzie w dobrą stronę. Tak było w przypadku Fiata Punto Grama 2, czyli miejskiego hatchbacka na sterydach.


Źródło: Autogaleria.pl


Punto, ale na sterydach

Zacznijmy od podstaw. Fiat Punto to typowy miejski samochodzik, który w latach 90. był tak samo ekscytujący jak ciepła woda z kranu. Niby robił, co miał robić, ale emocji w nim było tyle co w instrukcji obsługi tostera. I tu wchodzi Carrozzeria Maggiora, włoska firma, która pomyślała: „A co by było, gdybyśmy wzięli Punto i wpakowali do niego silnik z Lancii Delta Integrale?” No i zrobili to. Efekt? Fiat Punto Grama 2, czyli samochód, który nie miał prawa istnieć, ale jednak istnieje. Pod maską tego malucha siedzi 2-litrowy, turbodoładowany silnik z Lancii Delta Integrale, generujący 162 konie mechaniczne. „Ale to przecież niewiele” – powie ktoś, kto nie rozumie, że ten silnik był stworzony do rajdów i można go było podkręcić do absurdalnych wartości. Punto Grama 2 było piekielnie szybkie. Pierwsza setka w nieco ponad 7 sekund i prędkość maksymalna ponad 200 km/h. W samochodzie wielkości lodówki.


Źródło: Autogaleria.pl


Mały samochód, wielki charakter

Ale to nie koniec. Bo jeśli włożysz do Punto silnik z rajdowej Lancii, to musisz zrobić coś z resztą auta, inaczej rozpadnie się na pierwszym zakręcie. Więc Włosi wzmocnili podwozie, dodali napęd na cztery koła, poszerzyli nadkola i wrzucili 17-calowe felgi Speedline Montecarlo, które wyglądały tak, jakby samochód właśnie wygrał Rajd Monako. Wnętrze? Tutaj też nie było oszczędzania. Sportowe fotele, kolorowa tapicerka i kierownica, która aż prosi się o szarpanie jej w driftach. Było to Punto, ale nie dla emerytki jadącej do Lidla, tylko dla szaleńca z benzyną zamiast krwi.


Źródło: Autogaleria.pl


Dlaczego nikt tego nie kupił?

Bo to było za dobre. Fiat nie miał odwagi wprowadzić tego modelu do produkcji seryjnej, bo pewnie doszli do wniosku, że nikt nie będzie chciał kupić Punto, które kosztuje tyle, co Alfa Romeo. Więc został tylko jeden egzemplarz. Jeden. I to jest w tym wszystkim najbardziej irytujące. Bo zamiast takich projektów, dostaliśmy później Pandę 4×4 i Grande Punto z silnikiem, który brzmiał jak odkurzacz.


Szkielet żółtego Fiata Punto Grama 2

Źródło: Autogaleria.pl