1980s 1990s 1off alfa romeo historie Made in italy racing cars Supersamochody

Alfa Romeo SZ Trofeo – Jedyny w swoim rodzaju

Są samochody, które kocha się za piękno. Są też takie, które kocha się za to, że nie próbują nikomu się podobać. Alfa Romeo SZ należy do tej drugiej kategorii – to auto, które od początku miało być kontrowersyjne. Ale dziś wiemy jedno: to jeden z najbardziej charakterystycznych i fascynujących modeli w historii marki. A jego wersja Trofeo to już zupełny biały kruk.


Il Mostro – narodziny dziwaka

W 1989 roku, na salonie w Genewie, świat motoryzacji wstrzymał oddech. Na stoisku Alfy Romeo zadebiutował model SZ (Sprint Zagato) – niewielkie coupe o niskim prześwicie, wysokiej linii bocznej i absolutnie unikatowej, klinowatej sylwetce. Nadwozie zaprojektowano przy pomocy komputerów, co w tamtych czasach było nowością, a całość została wykonana z tworzywa kompozytowego. Zagato odpowiadał za design, Alfa – za technikę i prowadzenie.

Pod spodem kryła się klasyczna konstrukcja – tylny napęd, sztywna rama i silnik Busso V6 o pojemności 3 litrów, który generował 185 KM. SZ była brzydka, krzykliwa, niezrozumiała. I przez to wyjątkowa. Dziś mówi się o niej „klasyk przyszłości”, ale w zasadzie – klasykiem stała się już wtedy, gdy tylko zniknęła z obrotowych platform targowych.


Monako, rok 1993 – narodziny wyścigowego potwora

Włoski dramat trwał dalej. Alfa Romeo postanowiła jeszcze raz zagrać na nosie krytykom – tworząc torową odmianę SZ i organizując… jednomarkowy wyścig jako support do Grand Prix Monako w 1993 roku. Brzmi jak żart? A jednak – Alfa Romeo SZ Trofeo naprawdę powstała i naprawdę miała wystąpić w najsłynniejszym wyścigu świata. Auto przystosowano do motorsportu, ale tylko w podstawowym zakresie – dodano klatkę bezpieczeństwa, kubełkowe fotele i wyścigowe malowanie, ale silnik pozostał bez zmian. Ten sam, kręcący się pięknie V6 Busso. Ta sama stalowa rama i ta sama kompozytowa karoseria. Wyścigowy duch – czysty jak łza. Żadnych turbo, żadnych ułatwień. Tylko Ty, auto i tor.

Testowali go m.in. Walter Röhrl, Karl Wendlinger i Joachim Winkelhock – legendarni kierowcy, którzy potrafili wycisnąć z SZ wszystko, co najlepsze. Do dziś wiadomo o istnieniu zaledwie kilku egzemplarzy przygotowanych do tej serii. A ten konkretny, opisywany egzemplarz, zachował się w idealnym stanie i jest zarejestrowany do jazdy po drogach publicznych. Torowy potwór w legalnej obudowie? Takie rzeczy tylko we Włoszech.


Trofeo SZ – najrzadsza z rzadkich

W sumie powstało 1036 egzemplarzy seryjnego SZ, ale te przystosowane do wyścigów są absolutną rzadkością. Egzemplarzy Trofeo powstało zaledwie kilka. A ten – doskonale udokumentowany, utrzymany w perfekcyjnym stanie, gotowy zarówno na kolekcjonerski garaż, jak i okazjonalne track daye – to perła nawet na tle takich unikatów jak 8C czy Giulia GTA. I choć przez lata przezywano go „Il Mostro”, dziś każdy fan marki wie, że SZ to coś więcej niż dziwna sylwetka. To esencja włoskiej odwagi, Zagato w najlepszej formie i klasyczny Busso w sercu. Auto z charakterem, którego nikt nie próbował ugładzić. I dzięki temu – właśnie takie przetrwało próbę czasu.

O autorze

Mam 20 lat i jestem redaktorem naczelnym Corsa Classica oraz twórcą kanału Jazdajakmarzenie na TikToku, gdzie zgromadziłem już ponad 50 tysięcy obserwujących. Moja pasja do samochodów zaczęła się w wieku 5 lat i od tamtej pory nie przestaję zgłębiać świata motoryzacji – od największych wystaw jak Goodwood i Essen Motor Show po muzea samochodowe w całej Europie. Latami zbierałem modele aut od Autoart po CMC, ucząc się każdego detalu. Dziś tworzę treści, które przyciągają prawdziwych pasjonatów motoryzacji.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *