Jaguar zrobił krok, który nie pozostawia nikogo obojętnym – radykalny rebranding i nowa filozofia „Copy Nothing” wywołały lawinę komentarzy. Czy to powrót do korzeni, czy niepotrzebna zmiana?
Rebranding opiera się na idei „Exuberant Modernism”, co ma oznaczać odważne projekty i śmiałą kreatywność. Efekt? Kultowy, ryczący jaguar odchodzi na emeryturę, a w jego miejsce pojawia się nowe logo: symetryczne „J”, które można odczytać w obie strony. Do tego świeża paleta barw – żółć, czerwień i niebieski – mająca podkreślać nowoczesność marki.
„Jaguar powinien być kopią niczego” – mawiał założyciel marki, Sir William Lyons. CEO Gerry McGovern przekonuje, że nowa tożsamość ma oddać hołd tej wizji, tworząc Jaguara przyszłości – odważnego, kreatywnego i inspirującego dla nowego pokolenia.
Social media i sekcje komentarzy nie zostawiły na rebrandingu suchej nitki. Internauci pytają: „Dlaczego w reklamie nie ma ani jednego auta?”, „Po co zmieniać coś, co działało?”.
Na 2 grudnia zapowiedziano premierę koncepcyjnego projektu „Design Vision Concept” w trakcie Miami Art Week. Jaguar obiecuje, że będzie to dramatyczna i nieoczywista wizja tego, czym jest „Copy Nothing”. Czy marka faktycznie odzyska oryginalność i zyska uznanie nowego pokolenia? Przekonamy się już wkrótce.
Twoja opinia? Czy Jaguar idzie w dobrym kierunku, czy błądzi?