Triumf Porsche i emocje na torze 6h Fuji
W ostatni weekend odbyła się japońska runda wytrzymałościowych mistrzostw świata FIA WEC – 6h Fuji. Zwyciężyło Porsche #6 z zespołu Porsche Penske, ale radość dzieliły także zespoły Alpine, BMW i Peugeot. Wyścig dostarczył wielu emocji, jednak dla Roberta Kubicy i Ferrari był to występ, o którym chcieliby jak najszybciej zapomnieć.
Kolizja Kubicy na początku wyścigu
Polski kierowca, Robert Kubica, prowadził Ferrari 499P AF Corse #83. Już na drugim okrążeniu próbował agresywnego manewru, który miał pozwolić mu wyprzedzić kilku rywali na pierwszym zakręcie. Niestety, jadący przed nim Frederic Makowiecki z Porsche 963 #5 nagle zahamował, co zaskoczyło Kubicę. Gwałtownie przycisnął hamulec, co spowodowało zablokowanie kół. Stracił kontrolę nad samochodem i uderzył w Porsche #5.
To wywołało efekt domina – Porsche wpadło na Ferrari fabrycznej ekipy #51, które z kolei zderzyło się z Alpine #35. Wszystkie te auta wylądowały w żwirze za pierwszym zakrętem, co spowodowało ogromne straty czasowe i dostarczyło kibicom mocnych wrażeń już na samym początku wyścigu.
Kara dla Ferrari #83
Po kolizji sędziowie szybko wskazali Kubicę jako sprawcę incydentu. Załoga Ferrari #83 została ukarana 30-sekundową karą „stop-and-go”. Ta decyzja praktycznie pogrzebała ich szanse na dobry wynik w tym wyścigu. Kubica i jego zespół stracili nadzieję na powtórzenie sukcesu z toru COTA, gdzie zaledwie dwa tygodnie wcześniej triumfowali.
Triumf Porsche i pierwsze podium BMW
Mimo problemów niektórych ekip, wyścig dostarczył wielu emocji na czołowych pozycjach. Po zaciętej walce, zwycięstwo przypadło Porsche 963 z zespołu Porsche Penske #6. Rywalizowali oni z BMW M Team WRT, które ostatecznie zakończyło wyścig na drugim miejscu, co było historycznym momentem dla bawarskiego producenta – było to ich pierwsze podium w WEC.
Dramaty innych zespołów
Kolizja Kubicy to nie jedyny dramat, jaki miał miejsce podczas wyścigu. Cadillac, który okazał się najszybszy w kwalifikacjach, miał wypadek ścigając Alpine Micka Schumachera. Również Toyota, jeden z głównych pretendentów do zwycięstwa, napotkała poważne problemy. W przedostatniej godzinie wyścigu Toyota GR010 Hybrid #7 prowadzona przez Kamui Kobayashiego zderzyła się z Porsche #5, za którego kierownicą siedział Matt Campbell. Oba auta zostały wyeliminowane z rywalizacji, co wprowadziło jeszcze większe zamieszanie na torze.
Walka o podium 6h Fuji
Fani wyścigu nie mogli narzekać na brak emocji. Pod koniec wyścigu, druga załoga Toyoty, samochód #8 prowadzony przez Sébastiena Buemiego, Ryō Hirakawę i Brendona Hartleya, była niemal pewna trzeciego miejsca. Jednak Hirakawa otrzymał karę za ignorowanie niebieskiej flagi, co otworzyło szansę dla Micka Schumachera w Alpine #36.
Mick Schumacher wykorzystał okazję i stoczył zaciętą walkę z Porsche 963 zespołu Hertz Team Jota. Na sześć minut przed końcem wyścigu, Mick zdecydował się na odważny manewr, który zapewnił jego ekipie trzecie miejsce. Jednak Porsche Jota nie ukończyło wyścigu na czwartej pozycji – tuż przed metą zostało wyprzedzone przez Peugeot #94, który zajął czwarte miejsce.
Rozczarowanie dla Lamborghini
Ekipa Lamborghini Hypercar, po swoim najlepszym starcie w tym sezonie i zajęciu pozycji w top 10 na starcie, miała szansę na pierwsze punkty w swojej karierze. Niestety, awaria skrzyni biegów wyeliminowała ich z wyścigu, kończąc ich nadzieje na dobry wynik.
Sukces dla Peugeota pod górą Fuji
Mimo trudnych warunków na torze, francuski producent Peugeot miał powód do świętowania. Obie załogi Hypercara 9X8 ukończyły wyścig na punktowanych pozycjach po raz pierwszy w tym sezonie. Załoga Peugeot #93 zajęła czwarte miejsce, a siostrzany samochód #94 ukończył rywalizację na ósmym miejscu.
Niespodziewane wyniki w klasie Hypercar
Wyścig w klasie Hypercar przyniósł zaskakujące rezultaty. Kilka zespołów z końca stawki uzyskało swoje najlepsze wyniki w sezonie. Zespół Hertz Team Jota #12, mimo straty trzeciej i czwartej pozycji w końcówce wyścigu, zdobył wystarczająco dużo punktów, aby zapewnić sobie tytuł mistrza świata wśród ekip prywatnych w klasie Hypercar. Pokonali oni żółte Ferrari AF Corse, w którym jednym z kierowców jest Robert Kubica.
Zacięta rywalizacja w klasie LMGt3
W klasie LMGt3 również nie brakowało emocji. Zaraz po wznowieniu wyścigu po kolizji Kubicy, doszło do bratobójczej walki między McLarenami 720S GT3 EVO zespołów United Autosports. Walka ta zakończyła się kolizją między siostrzanymi ekipami, co spowodowało spadek McLarena #95 z trzeciego miejsca na ostatnią pozycję.
Po sześciu godzinach rywalizacji, jedynie jedna załoga nie ukończyła wyścigu – Corvette TF Sports #82. Gospodarze wyścigu, ekipy Lexusa, również miały powód do zadowolenia. Obie załogi Lexusa zaliczyły najlepszy wynik w sezonie, kończąc wyścig na 11. i 12. pozycji, zaledwie jedno miejsce poza punktowaną strefą.
Triumf w klasie LMGt3 i tytuł dla Porsche
W klasie LMGt3 triumfowało Ferrari Vista AF Corse #54. Najniższy stopień podium przypadł zespołowi BMW #46 WRT, prowadzonemu przez Valentino Rossiego, Maxime’a Martina i Ahmeda Al Harthy’ego. Jednak to Porsche 911 #92 Manthey PureRacing było największym zwycięzcą. Zdobyło drugie miejsce w wyścigu, co zagwarantowało im pierwszy w historii tytuł mistrza świata LMGt3 w WEC.
Podsumowanie i pytanie o przyszłość
Wyścig 6h Fuji dostarczył widzom mnóstwo emocji – dramaty, sukcesy oraz rozstrzygnięcie dwóch tytułów mistrzowskich. Jednak najważniejsze trofeum – tytuł mistrza świata w klasie Hypercar – wciąż pozostaje nierozstrzygnięty. Porsche już zdobyło dwa tytuły w innych klasach, ale czy zdoła przerwać dominację Toyoty i sięgnąć po koronę mistrzów świata w Hypercarach? Odpowiedź poznamy 2 listopada podczas ostatniej rundy WEC w Bahrajnie.
Zdjęcia: FIA WEC